Opinie o kutrze - Amelia MAX
Dodaj opinię- Obsługa miła i pomocna
- Super jednostaka
- Przestronna i czysta
- Zupa rybna na obiad smaczna
- Brak śniadania
- Kawa i herbata ok
- Dobre stara się
- Zadowalająca
Ogólna opinia:
Wyprawa odbyła się 20.05.2018r pogoda była rewelacyjna szyper starał się aby wędkarze byli zadowoleni Jednostka jest typowo przystosowana pod rejsy wędkarskie Posiada mesy do spania i dwie toalety W trudnych warunkach pogodowych można całkiem przyjemnie spędzić rejs Szyper jest kompetentny i wie co robi Pływałem już wiele razy na Amelii Max i zawsze wracam z rejsu zadowolony Polecam z czystym sercem tą jednostkę
Ogólna opinia:
Wędkowaliśmy 09.02.2018 pogoda dopisała , rybki brało bardzo delikatnie i trzeba było wędkować technicznie ,szyper robił wszystko żeby zadowolić uczestników ,nasza grupa generalnie zadowolona ,ale niestety nigdy więcej nie pojedziemy z innymi grupami łączonymi ,na pewno będziemy się starali rezerwować cała jednostkę bo inni a w tym przypadku ( warszawiacy ) nie potrafili się zachować jak przystało na pasjonatów wędkarstwa tylko zachowywali się jak pies spuszczony ze smyczy ,podziwiamy cierpliwość szypra, generalnie nasza grupa Bydgoska poleca tą jednostkę i na pewno tam wrócimy ,zupa rybna przygotowana przez pana Tadeusza to mistrzostwo i sympatyczny kompan z poczuciem humoru .
- Widać mocne zmiany na jednostce
- może byc
- Jak dla mnie zupka rybna zajefajna
- może lepiej aby były zrobione w jakimś termosie
- bez zastrzeżeń
Ogólna opinia:
Rejs 3 lutego.Po raz pierwszy na tej jednostce.Ławica Słupska głębokość do 30 m.Ryby dość dużo ale większość niewymiarowa,ale i tak można połapać.Jednosta dość ciekawa ,sporo miejsca w messie,no i jest gdzie oko zmrużyć podczas płynięcia na łowisko.Zupa rybna jak dla nas ok.Napewno jeszcze tu wrócimy.
Ogólna opinia:
No cóż, trochę się rozczarowałem. 1) na stronie armatora info : "Amelia MAX to jacht sportowo-turystyczny, zbudowany w 2013 roku od podstaw ..." albo błąd albo kłamstwo, łajba minimum 30 letnia, być może w 2013 podremontowana, ale szału nie ma. 2) w kajutach straszny zaduch, ale to może wina tego , że przed nami z łajby zeszła ekipa, która w czasie rejsu świętowała imieniny i z tego co dumnie zakomunikowała obsługa ponad 20 flaszek poszło. 3) odnośnie powyższego - dziwię się załodze, iż pozwala na takie imprezy nie zważając na bezpieczeństwo (tych trzeźwych oczywiście) 4) po przybyciu na łajbę, szyper poinformował nas (telefonicznie się skontaktowaliśmy), że rufa zajęta - faktycznie nie dało się przoczyć kiji od szczotek powtykanych w dulki. Ogólnie biorąc pod uwagę powyższe, myślę, że ocena punktowa i tak wystawiona awansem (tak na zachętę) , bo ogólnie sama łajba nie jest najgorsza, tylko niech nikt się nie sugeruje zdjęciami ze strony łajby, bo te lekko odbiegają od realu. Aaaa... no i z czystością, zwłaszcza naczyń w messie trochę słabo, a wystarczy ciepła woda, płyn do naczyń i trochę chęci, wiadomo to nie Mariot, ale jakoś tak niesmacznie z brudem. p/s ogórasy pychota ;)